GRA MIEJSKA „Misja Babel"
W sobotę 3 października zebraliśmy się wszyscy na placu Bolesława Chrobrego podziwiając wielki pomnik Józefa Piłsudskiego. O 9:40 byliśmy w komplecie, czyli: Magda, Julia, Ania i ja. My Jednorożce Andrzeja byliśmy gotowi na wszystko. Ruszyłyśmy do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego i zapisałyśmy się. Dostałyśmy tajemniczy pakiet startowy, który wzięła od razu Ania i zaczęła przeglądać. Potem reszta. Spotkałyśmy naszą panią z angielskiego, która również brała udział w konkursie. Usiedliśmy na górze Sali Sejmowej, ponieważ na dole nie było już dla nas miejsca. Druga grupa z naszej szkoły, siedziała tuż obok i rozmawiała. Bacznie obserwowałyśmy wszystkich wkoło, patrząc na naszych rywali. Ach rywalizacja!
Nagle pojawił się pan i opisał nam cały przebieg konkursu. No może nie cały, bo byłoby to za łatwe, ale wreszcie zrozumiałyśmy wszystko. A właściwie to ja zrozumiałam, ale mniejsza z tym.
Dowiedziałam się, że jestem Agentem Bardzo Specjalnym. Wszystkie jednorożce Andrzeja stały się agentami.
Musiałyśmy stanąć do walki z tajemniczą organizacją o nazwie „Babel”. Naszym zadaniem było odzyskanie skradzionych słów i wyprostowanie językowych zawiłości.
Otrzymałyśmy misję IV. Ruszyłyśmy do Hiszpańskiej Agencji Bezpieczeństwa, gdzie Magda i Julia rozmawiały cudownie po hiszpańsku z informatorem. Potem poszłyśmy do kolejnego informatora, który miał ze sobą lupę. Tam zrobiłyśmy wspólnymi siłami (Dziękujemy wujku Google!) klucz do rozbrojenia bomby, według instrukcji. Odesłano nas do Brytyjskiej Agencji Zdrowia. Razem z Anią pogawędziłyśmy po angielsku o koncercie, a dziewczyny rozbroiły bombę. Pobiegłyśmy szukać podwójnego agenta, który miał przy sobie...koszyk wiklinowy. Schował się naprawdę bardzo dobrze, ponieważ przez 20 minut szukałyśmy go.
Gdy wreszcie znaleźliśmy, otrzymałyśmy kartę dań w innym języku, którą musiałyśmy rozszyfrować. Potem rozdzieliłyśmy się. Ania i Magda poszły na dodatkową misję, a ja z Julią skończyć główną, czyli IV. Porozmawiałyśmy po włosku, zdobywając dodatkowe punkty. Pobiegłyśmy do dziewczyn, gdzie poświęciłam się i pozwoliłam pomalować. To był kamuflaż składający się z gwiazdek, krzyżyków i wielkiego niebieskiego koła. Wróciłyśmy do Centrali i ponownie rozdzieliłyśmy się. Magda i Julia pobiegły do Niemieckiej Agencji Informatycznej, a ja zostając z Anią układałyśmy raport z pomocą telefonu (jest niezbędny). Gdy skończyłyśmy, dziewczyny wróciły i z cennymi informacjami, i zakończyłyśmy misję IV.
Gdy wybiła godzina 14:30 powróciłyśmy do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Usiadłyśmy już tym razem na dole i zrobiłyśmy pamiątkowe zdjęcia. Selfie również. Po 15 ogłoszono wyniki. Zdobyłyśmy 142 punkty. Patrzyłyśmy na cztery zwycięskie drużyny i posłuchałyśmy kilku przemówień. Na koniec, gdy wychodziłyśmy dostałyśmy prezenty. Prezenty! Była to torba, w której znajdowały się słuchawki, długopis, długopis ze światełkiem, kalendarz i balon.
Gra Miejska była naprawdę bardzo fajną przygodą. Zetknęłyśmy się z językiem francuskim, włoskim, hiszpańskim, angielskim i niemieckim. Pobiegałyśmy przez pięć godzin po Katowicach, co mnie bardzo cieszy, i pośmiałyśmy się. Opanowałyśmy perfekcyjnie Google'a tłumacza. Nauczyłam się nowych słówek, które na pewno mi się przydadzą w przyszłości.
Przez chwilę wcieliłyśmy się w agentów z bardzo ważną misją. Gorąco polecam udział w przyszłym roku niekoniecznie z kolegami ze szkoły. Można wziąć udział z rodzicami, rodzeństwem, czy też dziadkami. Wystarczy mieć 10 lat. Ja obiecuję, że w przyszłym roku ponownie zostanę Agentem i tym razem Jednorożce Andrzeja zdobędą główną nagrodę.
Agentka Bardzo Specjalna
Emilia Wójtowicz
Opiekun Agentów: Agnieszka Bryłka